1. Zalegalizowanie dawania (ale nie brania) łapówek
Argumentacja pomysłu, którego autorem jest indyjski ekonomista Kaushik Basu, jest następująca:
Jeśli karzemy obie strony, to stają się one niejako wspólnikami w przestępstwie, w których wspólnym interesie leży to, aby korupcja nie wyszła na jaw. Gdyby natomiast dawanie łapówek nie było karane, to osoba korumpująca - już po otrzymaniu, tego co zamierzała uzyskać - nie miałaby żadnego interesu w utrzymywaniu zdarzenia w tajemnicy (jeśli nie bierzemy pod uwagę np. opinii społecznej) a nawet mogłaby chcieć ujawnienia tego zdarzenia (np. możliwość odzyskania pieniędzy w niektórych przypadkach).
Tak więc cele osób zaangażowanych w ten proceder, wcześniej zbieżne, stają się sobie przeciwne. W takiej sytuacji ryzyko dla osoby przyjmującej łapówkę rośnie, czego skutkiem będzie - jak można się spodziewać - mniejsza skłonność do wymagania czy przyjmowania łapówek i tym samym obniżenie poziomu korupcji.
Źródło:
http://marginalrevolution.com/marginalrevolution/2011/03/reduce-bribery-make-it-legal.html
Więcej:
http://blogs.wsj.com/indiarealtime/2011/03/30/kaushik-basu-says-make-bribe-giving-legal/
Artykuł Basu:
http://finmin.nic.in/WorkingPaper/Act_Giving_Bribe_Legal.pdf
2. Poprzez stworzenie czegoś, co można byłoby nazwać rynkiem wsparcia dla osób, od których ktoś żąda łapówki
Często osoby, które spotykają się z żądaniami korupcyjnymi od urzędników czy innych osób, nie mają wystarczająco dużo chęci czy siły, aby samodzielnie z tym walczyć. Indyjski przedsiębiorca Shaffi Mather prezentuje ideę i pierwsze rezultaty działalności przedsiębiorstwa zajmujące się tym za opłatą, która oczywiście jest niższa od kwoty żądanej łapówki (a mogłaby być przecież nawet równa, bo wchodzi w grę niechęć do wchodzenia w konflikt z prawem czy też niechęć wobec przyjmujących łapówki).
Taka organizacja ma odpowiednie zasoby (wiedza, znajomość prawa) i możliwości oddziaływania (dostęp do mediów), aby skutecznie walczyć z żądaniami korupcyjnymi.
Pierwszą propozycję można chyba wrzucić do worka z napisem "Jak pięknie byłoby, gdyby ekonomiści rządzili światem" (w którym jest mnóstwo dobrych pomysłów, których w większości krajów zwyczajnie nie da się wprowadzić w życie z powodu braku akceptacji politycznej czy społecznej, wynikającej z nierozumienia - z drugiej strony pewnie znajdą się pojedyncze kraje z takimi rozwiązaniami). Druga natomiast sprawdza się jako prototyp i nie do końca wiemy, czy życzyć jej dobrze, czyli żeby była skuteczna, czy też źle, czyli żeby rynek był jak najmniejszy;)