Każdej inflacji towarzyszy moralne rozluźnienie. Wynika to po części z tego, że inflacja zabija wiarę w trwałość czegokolwiek. Odbiera wiarę w przyszłość. A człowiek pozbawiony tej wiary nie ma zobowiązań – ani wobec innych, ani wobec siebie. Toteż inflacja jest nie tylko zjawiskiem ekonomicznym, ale także problemem etycznym, chorobą, która atakuje i niszczy kulturę.
Ryszard Kapuściński, Lapidaria
Pierwszym lekarstwem dla źle zarządzanego państwa jest inflacja, drugim zaś wojna. Oba rozwiązania przynoszą chwilową poprawę koniunktury; oba prowadzą do trwałej ruiny. Ale oba są ucieczką dla politycznych i ekonomicznych oportunistów.
(The first panacea for a mismanaged nation is inflation of the currency; the second is war. Both bring a temporary prosperity; both bring a permanent ruin. But both are the refuge of political and economic opportunists.)
Ernest Hemingway, Notes on the Next War: A Serious Topical Letter
Celem teorii ekonomii jest zrozumienie jak ludzie gospodarują ograniczonymi zasobami, natomiast polityka gospodarcza dąży do tego, aby - gospodarując tymi zasobami - osiągnąć jak najlepszy wynik. Bogactwo narodu zależy od takich wielkich zagadnień jak system podatkowy czy system edukacji, ale również od szeregu drobnych spraw.
Jedną z takich kwestii jest, dokonywana corocznie w prawie 70 krajach, zmiana czasu. Czy zwiększa ona efektywność gospodarowania? A może we współczesnej gospodarce to rozwiązanie nie działa już tak, jak w czasach, kiedy było ono implementowane? Przyjrzyjmy się kilku badaniom i przykładom z historii.
Zacznijmy od krótkiego filmu przedstawiającego historię i efekty zmiany czasu (język angielski):
Streszczając - dostosowanie czasu do aktywności ludzkiej, tak aby w porze letniej dłużej korzystać ze światła dziennego, może zmniejszać lub zwiększać zużycie elektryczności w zależności od tego, gdzie żyjemy (im dalej od równika tym korzyści potencjalnie są większe). Ponadto wraz upływem czasu postęp technologiczny (klimatyzacje, telewizory czy komputery zastępujące rozrywkę na świeżym powietrzu) zmniejsza skalę korzyści. Jeśli po stronie kosztów dodamy takie kategorie koszty zdrowotne czy koszty organizacyjne rachunek staje się coraz bardziej niekorzystny dla zmiany czasu. Jakie są więc wyniki badań empirycznych? Zużycie energii elektrycznej:
Badania zużycia energii elektrycznej w stanie Indiana (USA) wykazały, że po wprowadzeniu czasu letniego rachunki mieszkańców za prąd wzrosły. Badania prowadzone w Kalifornii dowodzą z kolei, że w tym stanie zmiana czasu nie powoduje zmian w zapotrzebowaniu na energię elektryczną.
Badania w Wielkiej Brytanii pokazały natomiast, że dzięki zmianie czasu zużycie energii elektrycznej spada w miesiącach zimowych o około 2 proc. Równiez Japończycy wyliczyli, że stosowanie czasu letniego może zmniejszyć emisję dwutlenku węgla 400 tys. ton i pomóc zaoszczędzić do 930 mln litrów paliw.
Kilka dni temu Ukraina w ogóle zrezygnowała ze zmiany czasu na letni i zimowy. Ukraińscy parlamentarzyści wytłumaczyli swoją decyzję troską o zdrowie obywateli, bo z ich badań wynikało, że zmiana czasu powoduje u ludzi niepotrzebny stres. Zbadali, że o 60 proc. zwiększa się liczba pacjentów z bólami serca i aż o 160 proc. wzrasta liczba pacjentów w gabinetach pediatrycznych. (Specjaliści zwracają uwagę, że problemy zdrowotne mogą być spowodowane zmianami frontów atmosferycznych, ciśnienia i temperatury).
(...)
W pierwszych dniach po przejściu na inny czas, w Rosji o 12 proc. zwiększała się liczba wezwań karetek pogotowia, o 66 proc. liczba samobójstw, a o 29 proc. więcej było wypadków samochodowych. (Z drugiej strony w miesiącach letnich jest bezpieczniej, ponieważ kierowcy poruszają się przy dziennym świetle przez większą część dnia).
Koszty związane są również z aktualizacją oprogramowania czy organizacją międzynarodowych spotkań. Szacuje się, że w Stanach Zjednoczonych tego rodzaju adaptacja może kosztować nawet 0,5-1 mld dol., choć i w tym przypadku można znaleźć głosy temu przeczące.
Korzyści dla niektórych sektorów:
Więcej światła dziennego po zakończeniu pracy to więcej klientów w sklepach czy zajęciach sportowych na wolnym powietrzu. Badania pokazują, że dzięki wprowadzaniu czasu letniego przychody w przemyśle rozrywkowym w krajach Unii Europejskiej są większe nawet o 3 proc.
Zbliżająca się zmiana czasu oznacza, że osoby pracujące w nocy z 29 na 30 października pozostaną w pracy o godzinę dłużej. Przekroczą zatem dobową normę czasu pracy, dlatego za dziewiątą godzinę pracy będzie im przysługiwało wynagrodzenie wraz z dodatkiem za pracę w nadgodzinach, który wynosi 50 proc. lub 100 proc. wynagrodzenia. W przypadku zmiany czasu z zimowego na letni, sytuacja jest odwrotna - pracownicy spędzają w pracy siedem godzin, a za brakującą otrzymują wynagrodzenie przestojowe, gdyż byli gotowi do pracy w pełnym wymiarze, ale nie mogli wykonać jej nie ze swojej winy.
Zmiana czasu ma też interesujący wpływ na zachowania inwestorów giełdowych. Analitycy przypominają, że w Stanach Zjednoczonych zmiana czasu następuje dwa tygodnie później niż w Europie, dzięki czemu rodzimi inwestorzy mogą dłużej śledzić notowania giełdowe za oceanem. Przez dwa tygodnie giełda papierów wartościowych w Nowym Jorku będzie rozpoczynała notowania o 14:30 polskiego czasu, a nie jak zwykle o 15:30.