80 złotych, czyli 25 dolarów. Tyle właśnie, wg Eda Herra z Herr Food Inc., kosztowałaby dziś paczka czipsów, gdyby wyprodukować ją wg metody sprzed ponad 60 lat. W roku 1946 roku, gdy firma zaczynała swoją działalność, do wyprodukowania każdej paczki potrzeba było 10-krotnie większej liczby pracowników niż dziś (co w ekonomi określamy jako pracochłonność procesu produkcji). W tamtym czasie moce przerobowe firmy pozwalały na wyprodukowanie około 5 kg produktu w ciągu jednej godziny, dziś - dzięki automatyzacji i komputeryzacji procesu produkcyjnego - Herr Foods w ciągu 60 minut jest w stanie wyprodukować prawie 5 ton czipsów.
Polecam krótki reportaż o produkcji w tym przedsiębiorstwie, w szczególności fragment o selekcjonowaniu czipsów, których kolor odbiega od przyjętych standardów.
Secrets From The Potato Chip Factory from
Planet Money on
Vimeo.
Jest to świetny przykład tego, jak technologia zmniejsza koszt kupowanych przez nas produktów. Automatyzacja pracy następuje wtedy, gdy rozwój techniczny prowadzi do tego, że praca maszyny jest tańsza/wydajniejsza od pracy człowieka. Skutkiem tego jest niższa cena i większa dostępność - oczywiście nie tylko czipsów, ale również ubrań, leków, samochodów itd.
Z drugiej strony w takich przypadkach zawsze pojawia się pytanie, co z pracą dla ludzi? Takie obawy towarzyszą nam od początku procesu automatyzacji pracy. Już w XIX wieku tzw. "
luddyści" protestowali przeciwko zmianom wywołanym przez wprowadzenie maszyn do fabryk, co - ich zdaniem - dramatycznie pogarszało sytuację bytową robotników. Ich protesty przybierały nawet formę niszczenia maszyn, co z dzisiejszej perspektywy może nie wygląda może zbyt rozsądnie, ale wystarczy rzut oka na kilka współczesnych przykładów aby w niejednym z nas obudził się współczesny luddysta:
Może nie zaczynamy od niszczenia naszych smarfonów i laptopów, ale obawa o to, czy będziemy przydatni w przyszłości (wcale nie tak odległej) nie jest chyba inna od strachu luddystów.
Dziś trudno sobie wyobrazić, że maszyna zastępuje ludzką kreatywność czy empatię, ale wiele innych umiejętności, których posiadanie daje dziś ludziom pracę, będzie zautomatyzowane już w niedalekiej przyszłości. Podobnie jak 200 lat temu oznacza to z jednej strony tańszy produkt czy usługę dla wszystkich a z drugiej strony poważny problem, czasem nawet dramat, dla "zastępowanych" pracowników. W przypadkach, gdy skutkiem będzie przekwalifikowanie się pracowników może wiązać się z tym zmniejszenie wynagrodzenia, w innych efektem może być długotrwałe bezrobocie. Czy więc rzeczywiście powinniśmy się bać? Polecam wystąpienie Andrew McAfee, współautora książeczki
Race Against The Machine: How the Digital Revolution is Accelerating Innovation, Driving Productivity, and Irreversibly Transforming Employment and the Economy:
Kilka artykułów o tym, czy roboty zabierają nam pracę:
A do lepszego przygotowania się na nadchodzące zmiany na rynku pracy, wynikające nie tylko z automatyzacji ale z też globalizacji, polecam książkę Dana Pinka "
Całkiem nowy umysł".