Żeby zilustrować różnice między gospodarką nakazową w sowieckim stylu a różnymi typami kapitalizmu, wyobraź sobie mecz piłki nożnej. Gospodarka nakazowa jest jak mecz, w którym państwo próbuje określić z góry wynik dzięki zapewnieniu, że wszyscy gracze, sędziowie i widzowie* lojalnie odegrają przypisane im role. W efekcie przypomina to bardziej jakąś paradę niż zawody sportowe. Leseferystyczny kapitalizm - jak z Rosji lat 90. - to krwawy sport, w którym jest tylko kilka reguł, a sędziowie reprezentują konkurencyjne interesy różnych graczy i widzów, którzy obstawili wynik. Najsilniejsi dominują, a reszta przegrywa. Wolnorynkowy kapitalizm to gra, w której sędziowie są wyłącznie po to, aby zapewnić właściwe egzekwowanie uznanych reguł, a gracze są zaangażowani w rzeczywistą konkurencję. Jedyną rolą rządu jest zapewnienie, że te reguły są skonstruowane uczciwie i efektywnie. To ideał, do którego dąży [lub - dziś możemy dodać - "dążyła"- GK] większość rządzących w USA i Europie. Kapitalizm państwowy to mecz, w którym rząd kontroluje większość sędziów i wystarczającą liczbę graczy, dzięki czemu ma dużą szansę na ustalenie wyniku gry. Widzowie zyskują na pewnym poziomie rzeczywistej konkurencji, ale ostatecznie to państwo manipuluje grą, aby zapewnić, że faworyzowani gracze będą mieli wszystko, żeby zdobyć odpowiednią ilość punktów na swoją rzecz.* Metaforę można rozszyfrować następująco: sędziowie symbolizują w tym opisie instytucje państwowe, gracze przedsiębiorstwa a widzowie obywateli.
Tłumaczenie własne (dosyć swobodne - na potrzeby czytelności tekstu).
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz