Korea Północna wygląda tak, jakby zniknęła z kontynentu - widać tylko stolicę i kilka większych miast. W przeciwieństwie do sąsiada, Korea Południowa jest natomiast mocno rozświetlona.
Może to służyć za ilustrację różnic w rozwoju gospodarczym tych krajów, które jeszcze po drugiej wojnie światowej stanowiły jedno dość ubogie państwo. Dziś natomiast - wskutek różnic w przyjętym modelu rozwoju gospodarczego - Korea Południowa jest kilkanaście (a może nawet więcej) razy bogatsza w przeliczeniu na obywatela.
Ale czy tylko ilustracja i ciekawostka?
Okazuje się, że za pomocą zdjęć satelitarnych przedstawiających jak "jasny" nocą jest dany kraj można nie tylko pokazywać różnice w poziomie zamożności, ale również... je mierzyć.
W opublikowanym w 2012 roku artykule Henderson, Storeygard i Weil przedstawili, w jaki sposób można użyć zdjęć satelitarnych, żeby poprawić jakość uzyskiwanych danych o tempie wzrostu gospodarczego. Problem jakości danych o PKB jest często podnoszony i ma to swoje uzasadnienie, o czym świadczy chociażby niedawny przykład Nigerii, w której zmiana sposobu liczenia PKB spowodowała, że oficjalna wartość wzrosła o około 60% (podobnie było w 2010 roku w Ghanie).
Posługując się tą metodą autorzy oszacowali np. gdy w Demokratycznej Republiki Konga oficjalne dane wskazywały na roczny spadek poziomu PKB o 2,6%, to światła "wskazywały" na wzrost o 2,4%. Z kolei Birma wg oficjalnych statystyk miała imponujące tempo wzrostu w wysokości 8,6%, ale wg zdjęć było to tylko 3,4%.
Dodatkowo taka metoda pozwala na obliczenia wartości wskaźnika na poziomie lokalnym (regiony i miasta), co często nie jest czynione.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz